No cóż, problem dopingu w sporcie był od zawsze. Niestety również w wyzwaniach z Activy pojawiają się od czasu do czasu czarne owce w stadzie. A może barany? Każdy z nas zrozumie, że sportowa zabawa może wciągnąć po same uszy. Ale nikt nie chce bawić się z wilkami w owczej skórze lub chytrymi lisami, którzy dzielnie zapisują kolejne kilometry rowerem, a tak naprawdę mkną po szosie w swoim samochodzie, tramwaju, a czasem nawet łódką. Oj tak, widzieliśmy już wiele ;)
Oszukiwania w Activy są wykrywane. Choć nie od razu.
W tym krótkim artykule opowiemy Wam, jak staramy się wyciągać ze stada lisy chytrusy krok po kroku. Jeśli aplikacja wstępnie podejrzewa Cię o oszukiwanie, ale masz pewność, że bawisz się zgodnie z zasadami, to nic się nie martw. Czasami system musi być nadwrażliwy. Dlatego oprócz bezdusznego algorytmu nad całością czuwają także pasterze z zespołu pomocy Activy.
Aplikacja Activy posiada dwuetapowy system wykrywania aktywności, które są zapisane jako rower, a były w rzeczywistości np. jazdą samochodem lub są zapisane jako bieg, a zostały wykonane np. na rowerze.
Trasy, które zostaną zakwalifikowane jako oszukiwania, zostają usuwane. Jeśli uczestnik wykonał ich więcej niż jedną, to jego konto zostaje usunięte z aplikacji.
Etap 1 - Jak działa Pies Pasterski czyli Algorytm?
Pierwszym etapem jest algorytm analizujący wszystkie zapisywane aktywności. Nauczyliśmy go na podstawie milionów kilometrów.
Niektórzy próbują pokonać tę przeszkodą poprzez zatrzymanie się w bezruchu z włączonym zapisem czasu, tak aby obniżyć prędkość średnią aktywności do takiej, która jest możliwa dla amatorskich kolarzy czy biegaczy. Nie ma tak łatwo ;)
Tak oto ktoś chciał przechytrzyć system długimi postojami ;)
Algorytm w zasadzie nie patrzy na średnią prędkość. Bada on między innymi cząstkowe przyspieszenia, rozkład prędkości chwilowych w aktywności oraz ich wzorce.
Dodatkowo nie opiera się tylko na przekroczeniu określonej prędkości (np. 60km/h) gdyż wtedy wykazywałby zbyt dużą czułość na próbki GPS słabszej jakości lub np. szybkie zjazdy rowerem z góry. Kto jeździł rowerem szosowym po górach ten wie, że ograniczenia prędkości nagle dotyczą tylko samochodów ;)
Co stanie się, jeśli uczestnik zapisuje oszukany przejazd?
W przypadku trasy, którą algorytm wyłapie, uczestnik zobaczy w aplikacji taki komunikat:
Widzisz taki ekran w aplikacji? Nie musisz się martwić ... jeśli bawisz się fair play
“Podejrzana osoba” może przyznać się do uszukania i kliknąć “To nie rower”. Wtedy trasa zostanie odrzucona. Nikt się dowie. Ot, taki niewinny wybryk, bardzo smaczny zakazany owoc.
Ta szansa dana uczestnikowi dlatego, że algorytm potrafi niekiedy wyłapać zaawansowanych kolarzy, szczególnie w terenie górskim. Czasem też jakość próbek GPS jest niewystarczająca lub dzieją się dziwne rzeczy z sygnałem, które zaburzają pracę algorytmu. Jeśli szybko i dynamicznie jeździsz rowerem, nic się nie martw - kliknij “To rower”
Dlaczego uczestnicy nadal oszukują? Czy ręka sprawiedliwości ich jednak dotknie?
Nie wiemy :( Naprawdę czasem dziwimy się dlaczego dorośli ludzie potrafią się tak zachowywać.
Jeśli nasz oszukujący “lis” kliknie "To rower", takie trasy uzyskują w Activy status "do weryfikacji".
Etap 2 - Zmierz się z Bacą - czyli analiza człowieka
I tak drugi etap weryfikacji polega na ocenie takich tras przez niezwykle cierpliwy zespół pomocy Activy. Nie jesteśmy z natury podejrzliwi. Chcemy tylko zapewnić społeczności Activy dobrą zabawę, bez nadużyć.
Oglądamy dokładnie jakość próbek GPS, analizujemy trasę na mapie, położenie, ukształtowanie terenu, patrzymy na wykresy, oceniamy czy to jednorazowy incydent czy regularny proceder.
Ale jak to tak rowerem po moście dla pociągów? Może to bieganie w wagonie barowym?
Jeśli trasa dotyczy biegania, zdarza się, że sprawdzamy w ogólnodostępnych bazach imprez biegowych oficjalnie zmierzone czasy takiej osoby. Zdarzają się szybkie zające w formie, której możemy tylko pozazdrościć! Jeśli nie jesteśmy pewni wyników analizy, często skontaktujemy się z uczestnikiem w celu wyjaśnienia.
Takie weryfikacje nie dzieją się od razu, ani codziennie.
Ze względu na ilość pracy oraz nasze zaufanie do uczestników wyzwań, robimy to przed końcem konkursów, edycji, a w niektórych przypadkach w 2-tygodniowych interwałach. Dlatego nasz zły lis oszukujący innych uczestników może przez jakiś czas nie zostać wykryty. Ale w czasie gdy zespół baców go dostrzeże, wtedy nie będzie miał dla niego litości ;)
“A na co to komu?”, czyli konsekwencje “robienia siary”.
Naszego lisa, czyli oszukującego uczestnika, dopadnie sprawiedliwość. Jego konto zostanie usunięte z rankingów, konkursu i całej aplikacji. Trasy zostaną usunięte i nie wliczą się w statystyki wyzwań. Ślad po nim zaginie po tym, jak otrzyma od zespołu baców informację z dowodami. Niezwykle rzadko dochodzi tu do rozpatrywania reklamacji, sprawy są dość oczywiste.
W przypadku wyzwań firmowych bardzo często koordynator w firmie zostanie poinformowany przez nas o tożsamości chytrego lisa, zgodnie z zapisami regulaminów. Oj, chyba nikt nie chciałby zostać przyłapany przez swojego pracodawcę i postawiony przed oceną innych współpracowników.
Dodatkowo w niektórych konkursach zapisy regulaminu mogą pozwolić na wykluczenie całego zespołu, w którym ukrywał się lis. A wtedy nie chcielibyśmy być w jego skórze ;)
Jak mawiał polityczno-rozrywkowy klasyk “Nie warto!”.